W dzisiejszym meczu nie zdołaliśmy pokonać drużyny LZS Zbydniów i spotkanie zakończyło się naszą przegraną 2:0. Niewątpliwie mecz był do wygrania, nie mniej jednak nie mnie to oceniać, a ludziom, którzy są za klub odpowiedzialni. Gra nie zmienia się wiele, chociaż chyba na brak atutów nie możemy akurat narzekać, a mimo to wyniki meczów nie są obiecujące, wręcz przeciwnie - nie potrafimy wygrać meczów, w których wygraną mamy na wyciągnięcie ręki. To nie jest normalne, ale jednak prawdziwe. Co w takim razie jest nie tak? W czymś musi być problem, gdyby go nie było, dziś pewnie nasze nastroje byłby dużo bardziej pozytywne. Gra naszego zespołu nie wygląda źle, momentami jest zadziwiająco dobra, ale mimo tego czegoś brakuje. I nasuwa się od razu pytanie - czego? No właśnie, czego?... Jeżeli taka sytuacja nadal będzie miała miejsce, to możemy pomarzyć o trójce, ale zamykającej tabelę.
Mamy tydzień przerwy, bo w najbliższą niedzielę pauzujemy. Może warto wykorzystać ten czas na przemyślenia, rozmowę, mądrą wspólną dyskusję, z której wyciągniemy odpowiednie wnioski. Bo "rozmowa" w przerwie meczu, kiedy każdy jest naładowany złymi emocjami, do niczego nie prowadzi, a tylko dodatkowo burzy atmosferę w zespole. Kłócąc się ciągle i wytykając sobie błędy niczego nie osiągniemy, bo to nie na tym polega. Ocenić kogoś jest bardzo łatwo, ale trzeba też czasem spojrzeć na siebie i zadać sobie pytanie, czy aby na pewno moja gra wygląda na tyle dobrze, żeby tylko krytykować innych? Pozdro!
